Reżyser Mitja Okorn, twórca hitowych „Listów do M”, powraca do kin z nową
polską komedią „Planeta Singli”.
W nowym filmie Mitja Okorn Agnieszka Więdłocha którą reżyser
tytułuje "polską Anne
Hathaway" wciela się w Anię –
uroczą i romantyczną nauczycielkę, która szuka prawdziwej miłości w internetowym serwisie randkowym.
Rola u boku Macieja Stuhra w „Planecie Singli"
pokazuje nieznane, komediowe oblicze aktorki, którą publiczność poznała
jako Lenę Sajkowską w „Czasie honoru”.
Agnieszka
wspomina, że nie wszystko na planie „Planety" układało się po jej
myśli. Co więcej – sądziła, że już pierwszego dnia zostanie wyrzucona z
filmowej ekipy...
"- Kiedy otrzymałam propozycję zagrania w "Planecie
Singli", byłam lekko przerażona. Pomyślałam sobie: "ojej, kolejna polska
komedia". A stworzenie dobrego filmu w tym gatunku to coś szalenie
trudnego. Tylko z pozoru łatwo jest rozśmieszać ludzi. W komedii
wszystko musi być precyzyjne, opierać się na rytmie, dialogach i
wiarygodnych postaciach. A najważniejszy jest scenariusz. Kiedy poznałam
fabułę "Planety Singli", byłam zachwycona. Dziś cieszę się, że ten film
powstał i tak świetnie wyszedł. Jest zabawny, nieżenujący, przyjemnie
się go ogląda. Na ‘Planecie Singli’ można się nawet popłakać; ze śmiechu
i ze wzruszenia - mówi o swoim najnowszym filmie Więdłocha.
Jednak początki na planie nie układały się po myśli Agnieszki.
- Po pierwszym dniu myślałam, że producenci wyrzucą
mnie z tego filmu. Po zakończeniu zdjęć poszłam do Mitji Okorna i
producentów i powiedziałam: ‘Panowie bądźmy szczerzy. To było do
niczego. Poszło fatalnie. Wiem, że spędziliśmy tu trzynaście godzin, ale
jak mnie zwolnicie, to nie ma sprawy. Ja się nie obrażę’. A oni
patrzyli na mnie zdziwieni i mówią: ‘Co ty Więdłocha opowiadasz. To było
bardzo dobre’ - opowiada aktorka, dodając: - Kiedy obejrzałam nagrane
fragmenty zrozumiałam, co się stało. Moje wczucie w Anię było tak duże,
że zaczęłam myśleć jak ona, kiedy kompletnie nie wyszła jej pierwsza
randka. Tak mocno wzięłam to do siebie, że myślałam, że także moja gra
jest fatalna. A okazało się, że powstała jedna z lepszych scen w filmie!
Moja empatia do tej postaci jest ogromna. Anka ma w sobie bardzo dużo
ciepła dla ludzi. Potrafi przytulić przyjaciółkę, nawet jeśli ta zepsuła
jej randkę. Wie, że dobra przyjaciółka jest ważniejsza niż facet. Bo
tych jest przecież mnóstwo”.